Odkryliśmy niedawno świetne gotowe hinduskie dania: różnorodne wegetariańskie potrawy czy to z cieciorki (jak Chana Masala) czy hinduskiego sera i szpinaku (Palak Panir), całkowicie gotowe do zjedzenia i pakowane próżniowo = bez konserwantów. Wystarczy rzecz zakupić u Pana Hindusa na Sonnenallee za 2 euro, podgrzać (w mikrofali czy w wodzie) i zjeść. Byliśmy z siebie bardzo dumni, kiedy wykorzystaliśmy to odkrycie podczas wyprawy na tegorocznego Openera - podczas gdy wszyscy zajadali zapiekanki, pizze, albo ewentualnie jakieś ociekające tłuszczem sajgonki (choć trzeba przyznać, że wyboru - też wegetariańskiego żarcia - było w tym roku sporo) myśmy raczyli się naprawdę dobrym obiadkiem. Aż trudno uwierzyć, że to jest - jakby nie było danie z torebki - aż takie smaczne.
Jedyny problem: opakowanie waży. W końcu rzecz jest gotowa, więc zanim się zje trzeba nieść ze sobą dokładnie tyle gramów, ile potem zląduje na talerzu. Więc w większej ilości na biwak nie da rady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz