TO NIE JEST TYPOWY BLOG Z PRZEPISAMI, BO SPECJALNIE NIE UMIEM GOTOWAĆ.
TO
NIE JEST TEŻ BLOG Z REGULARNYMI RECENZJAMI KULINARNYMI.
TO
JEST BLOG O TYM, ŻE JEM.

sobota, 25 lutego 2012

Hiszpanie jedzą fiołki

Ponieważ bardzo wolnymi krokami zbliża się wiosna - a raczej wszyscy byśmy chcieli, by tak było, i w radio nawet mówią raz po raz o jakiś pierwszych pączkach kwiatów na drzewach (co jest moim zdaniem ewidentną projekcją - jest luty!) - właśnie dlatego przyszły mi na myśl fiołki.


Hiszpanie jedzą fiołki. Na słodko. Robią z nich cukierki, kwiaty zatapiając w słodkim kruchym i zgryźliwym (takim do zgryzienia) karmelu. Jest to dość osobliwe, muszę przyznać. I działa chyba głównie konceptualnie - całość cukierka smakuje w końcu jak zwykła przesłodka landrynka z jakimś sztucznym niebieskim aromatem (który pamiętam zresztą z dzieciństwa, z jakiś cukierków pudrowych czy innych lizaków). Znajdzie się co prawda czasem pod językiem jakiś kawałek płatka czy łodygi (choć może to znowu bardziej projekcja?) - i to by było na tyle.


Ale sama myśl, że w lutym zjada się kwiaty... No właśnie.

* * * 


PS. Przy okazji znalazłam całkiem sporo przepisów na jadalne kwiaty: